sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 3: Co zrobisz, aby przeżyć? Jak kurczowo potrafisz trzymać się swojego życia?


Na samym początku chciałabym was przeprosić za to, że moja notka jest taka krótka. Myślałam, że wyjdzie więcej, ale tak się nie stało. Sama trochę zawiodłam się na tym... Jeszcze raz przepraszam was ;]



Zaczęłam analizować każde wypowiedziane przez mężczyznę słowa. Poczułam pod powiekami łzy. Może? Nie chcę słyszeć takiej odpowiedzi. Opuściłam głowę drżąc jeszcze bardziej i ukryłam twarz w swoich długich, hebanowych włosach. Chcę wiedzieć co mnie czeka. Zabawne, że dopiero w takich sytuacjach człowiek docenia swoją dotychczasową egzystencję. Śmieszne jest też to ile człowiek jest w stanie zrobić, aby przeżyć.
-A nie pomyślałeś, że zabijając te kobiety... być może zabijasz też czyjąś siostrę?
Zapytałam mężczyznę, bojąc się jego reakcji. Ten uniósł jedynie do góry swoje gęste brwi. Moje ciało zaczęło już żyć własnym życiem. Dokładnie każdy jego milimetr drżał z przerażenia, jakie odczuwałam... Ze strachu... Miał trzynaście lat jak zabił. Zabija od ładnych lat i co? Będę teraz na liście jego ofiar? Nie chcę umierać. Ukucnął przede mną, a ja ze strachu mocniej ścisnęłam kolana. Bałam się, że teraz użyje na mnie swojego noża. Odgarnął  mi włosy z twarzy i teraz musiałam spojrzeć na niego.
-Moja droga... Zawsze zawsze gdy morduję kobiety, zdaję sobie sprawę z tego, że jest ona czyjąś siostrą, matką czy córką. Przypominam sobie o siostrze i wtedy ta brutalność we mnie wzrasta... Zadaję większy ból... Nie staram się być delikatny... Można powiedzieć, że mszczę się i to ta żądza zemsty mnie nakręca...
Ta odpowiedź przeraziła mnie jeszcze bardziej, o ile w ogóle było to możliwe. Czyli ma tak i teraz? Zabije mnie w brutalny sposób, jak kobiety opisane w gazetach? Zaczął boleć mnie brzuch i aż mnie lekko zemdliło... Przewrócił teatralnie oczami i wstał. Boję się... Pewnie jakbym miała teraz wstać, to nie dałabym po prostu rady... Nogi tak mi drżały, że na pewno odmówiłby mi posłuszeństwa. Spojrzałam w bok, ale musiałam coś zaproponować... Coś zrobić... Wymyślić coś tak, aby nie zdenerwować go a jednocześnie dać sobie szansę na przeżycie.
-M-mam propozycję...
Szepnęłam drżącym od emocji głosem. W oczach miałam lekkie łzy, bo chociaż starałam się być twarda, to nie wychodziło mi to.
-Propozycję?
Powtórzył za mną i uważnie przyjrzał się mi.
-T-tak.. D-długo jesteś z tym sam... Zabijasz nie mając nikogo przy swoim boku... aby chociaż pochwalić się swoim... jak wnioskuję według ciebie dziełem, prawda?
To co chciałam teraz powiedzieć, utkwiło mi w gardle niczym ość ryby. Nie mogąc powiedzieć tego patrząc mu w oczy, przekręciłam w bok głowę i objęłam swoje kolana. Moje ciało zaczęło drżeć jeszcze bardziej niż wcześniej.
-J-jak mnie nie zabijesz... ja... ja...
Cholera! Teraz to musiałam dawać mu satysfakcję. Schowałam twarz w kolanach, obejmując je jeszcze mocniej.
-B-będę... dla ciebie zabijać... z tobą ja...
Po lesie rozszedł się głośny śmiech mężczyzny. Boże co ja zaczęłam mówić?! Czy naprawdę tak kurczowo trzymałam się tego swojego nędznego życia?! To chyba było normalne... Chęć przetrwania... Jednak to co powiedziałam przerażało mnie równie mocno, co stojący nade mną mężczyzna. Mój kat przestał się śmiać.
-Chcesz zabijać?
Zapytał, a ja usłyszałam że całkowicie spoważniał. Ukucnął ponownie przede mną.
-Chcesz zabijać... Dla mnie. Proszę, proszę.. Chciałbym zobaczyć, jak kogoś zabijasz. Sądzę, że dogadamy się... Ostrzegam jednak moja droga, że jeżeli to jakiś podstęp... Nie wyjdzie ci on!
Spojrzałam w bok.
-T-tak... Wolę zabijać, niż zostać zabita...
Niestety taka była prawda, tylko że ja nie miałam żadnego pojęcia o zabijaniu. Nigdy nikogo nie zabiłam... Spojrzałam w jego lodowate oczy.
-Postęp? A jaki? Mogę zginąć z twoich rąk.. Wolę żyć i zabić... tylko, że...
Spuściłam na moment oczy, ale zaraz ponownie patrzyłam w jego twarz.
-Nie zabiłam nigdy nikogo... Nie wiem jak to się robi. Musiałbyś mnie tego wszystkiego nauczyć...
Znowu zaczęłam drżeć, ponieważ bałam się mężczyzny jak i tego na co przystaję. Na okropne morderstwa, bo zapewne tylko takie go interesowały...
-Nie odważyłabym się oszukać ciebie...
Tak, to była prawda. Wiedziałam, że jakbym to zrobiła on bez wahania zatopiłby ostrze noża w moim ciele. Zastanawiałam się tylko jak to teraz będzie... Mam opuścić dom, trzymać się jego? Czy po prostu spotykać się z nim na morderstwa? Bałam się o swoje życie, o to co mam robić... Jednak należałam do honorowych kobiet i jeśli coś powiedziałam to dotrzymywałam słowa.
-Umówmy się, że jak mi nie... nie wyjdzie to po prostu mnie zabijesz...
Po ostatnich słowach zaczęłam drżeć, jak zając napotykający drapieżnika. Przecież nie wiem, czy dam radę, ale może ta chęć przetrwania... i moja determinacja pozwolą sprostać oczekiwaniom tego mężczyzny? Mam taką nadzieję, chociaż wiem, że nadzieja matką głupich... Jednak powiadają też, że nadzieja matką głupich, ale za to kochanką odważnych. Być może to drugie bardziej odpowiada mojej obecnej sytuacji...
-Na... nauczysz mnie tego? Mając ciebie za... za nauczyciela może mi się uda...

7 komentarzy:

  1. no to pięknie! widzę, że nasza bohaterka jest tak zdeterminowana, by przeżyć, że żadne granice moralności tutaj nie obowiązują. ulala!

    w ostatnim komentarzu powiedziałam, że stoimy nad przepaścią i zastanawiamy się czy zrobimy krok do przodu i skoczymy, czy cofniemy się i ocalejemy?
    z przykrością stwierdzam, że w tym odcinku odpowiedzi wcale nie znajduję... dlaczego? Cóż, to proste. w sytuacji takiej propozycji ze strony dziewczyny nie można zdecydować czy krok w tył jest równoznaczny z ocaleniem. przez swoje zachowanie może sprowadzić ona na siebie gorszą katastrofę niż śmierć...
    podziwiam jej odwagę. i zastanawia mnie łatwość z jaką morderca zgodził się na układ.
    wyczuwam kłopoty i wartką - pełną zakrętów i zwrotów - akcję trzymającą w napięciu.
    i muszę powiedzieć, że dobrze mi z tą myślą. :D chcę więcej, Neriso! znacznie więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się kochana, że tak bardzo podoba Ci się to opowiadanie :D Mam nadzieję, że będziesz je czytać :D hehe :D Może jak dobrze pójdzie to jutro będzie następny odcinek ;]

      Usuń
  2. No tego to się nie spodziewałam... Chociaż przypuszczam że zrobiła bym to samo co ona... Zaskakujesz mnie co raz bardziej i to mi się podoba :) pozdrawiam cieplutko i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No dziś przeżyjesz ^^
    Szok? Tak. Szok.
    Nie spodziewałam się, że dziewczyna będzie zabijać tylko po ty by żyć. To takie nieprawdopodobne, ale też fajne. Przynajmniej wiadomo, że będzie się coś dziać. Jestem ciekawa jak będzie wyglądać jej pierwsze morderstwo.
    Weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieźle. Ja nie wiem czy byłbym wstanie coś takiego zaproponować mordercy, by i potem nim się stać.
    Kurde.. Muchę to i zabiję, ale człowieka bym chyba nie mógł.. Chociaż.. Kto wie?
    No rozdział krótki, ale podobał mi się.

    Czekam na kolejną część. ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział też fajny. Żeby tak dla przeżycia zrobić coś takiego. Widać, że kobieta też w życiu wiele przeszła. Jestem ciekawa jej historii, bo by pewnie poddała się jedynie strachowi i pozwoliła się zabić jak inne kobiety. Mimo kryzysowego momentu swojego życia, jednak postawiła wszystko (dosłownie), aby nie skończyć jako trup. Bardzo to zastanawiające. Chyba pódę po dumać w samotności. Cudowny pomysł, uwielbiam ciebie właśnie za to, że nie stawiasz wszystkiego tak jasno, że od razu wiemy o co chodzi. Nie wiem, czemu ale mam przed oczami Pana i Pani Smith. Głównie to zdjęcie jak w podwiązce trzymała pistolet. Hm?<3 Jednak twoja kreatywność będzie lepsza niż cały ten film. Czekam na kolejny rozdział. Życzę weny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tam, krótki ale boski. :P Tego się nie spodziewałam. Teraz będzie para morderców, fajnie, fajnie. :D

    OdpowiedzUsuń